2 lipca 2013

Trzynasty.

'Tydzień później'    Łozo*


Dzisiaj pierwszy koncert, cały tydzień spędziliśmy na przygotowaniach, ja muszę śpiewać sam, nie wiem czy to wyjdzie, ale jeśli nie ,nie będziemy się poddawać, Tomson nie schrzani tego co przeszliśmy przez te 9 lat.

Mamy jeszcze jakieś 2 godziny do wyjścia na scenę, siedzimy akurat w pizzerii ,bo byliśmy strasznie głodni. Jest nas 8, bo pojechała z nami Marika i Maja. Cieszę się ,że pojechały, bo po prostu potrzebujemy kogoś,kto nas wesprze na duchu, a one to potrafią.
Rozmawialiśmy dość długo o tym koncercie ,czy to wszystko wypali, czy dobrze zrobiliśmy nie kończąc z zespołem, ale Marika za każdym razem pokazała nam ,że mamy wierzyć w siebie i nigdy się nie poddawać.
Wiem nawet skąd wzięła to wszystko, ostatnio jest wielką fanką Justina Biebera, i teraz wali teksty takie jak on, no nie powiem dobre słowa.
Potem już jechaliśmy busem na miejsce koncertu, bo zostalo nam jakieś 20 minut, a Afromental Crew już pewnie tam byli. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, my odrazu zaczęliśmy się przygotowywać, Marika i Maja poszły na widownie, ale taką bardziej dla VIPów. Za chwilę mamy wchodzić, no nie powiem trochę się stresuje, bo zawsze robiłem to z Tomkiem, a teraz nic. Zostałem sam. Chłopacy weszli na scenę i zaczęły się pierwsze dźwięki The Bomb. Ja wbiegłem wykonując to co zawsze na koncertach "United soldiers!". 

Marika*


Dawali sobie nieźle radę, Łozo byl niesamowity, publika na początku byla zła ,że nie ma Tomsona, ale potem już stało się to niezauważalne. Wojtek przed piosenka "It's my life" powiedział piękne słowa "Mimo, że ktoś czasami nas zostawia, chodźby najbliższy, to nie warto się poddawać, trzeba mieć wszystko w dupie i iść dalej, bo nikt nie może spieprzyć naszych marzeń.". My wiedziałyśmy o kogo mu chodzi, ale niektórzy zastanawiali się nad tym. 
Wszystko poszło doskonale, Wojtek dał z siebie wszystko i pokazał ,że potrafi nawet bez Tomsona. Niektórzy byli w szoku ,że sam sobie dał radę i może jeszcze bardziej się do niego przekonali. 
Już po ostatnich nutach piosenki "Rise of the rage" poszłyśmy z Mają za kulisy, nagle poczułam wibracje w kieszeni, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz, Tomson. Odebrać ? Nie ? Okej, odbiorę. Nacisnęłam zieloną słuchawkę. 
-Tak ?
-Marika dali sobie radę ?
-Nie możesz ich się zapytać ?
-Są na mnie wściekli, błagam powiedz ,że dali sobie radę na tym zasranym koncercie.
-Może byś tak milej się odzywał ? Dali sobie radę, ale wiesz niedługo miało nie dojść do tego koncertu.
-Jak to ?
-Bo chcieli zlikwidować zespół !
-Co ??
-Tak, i tak to przez ciebie, masz szczęście, że w porę z nimi pogadałam i wszystko wyszło okej. 
-Marika ?
-Co ?
-Dziękuje.
-Nie masz mi za co dziękować, nie zrobiłam tego dla ciebie tylko dla nich.
-Dlaczego powiedziałaś ,że mnie kochasz ?
-Bo tak po prostu jest, a teraz nie zawracaj mi głowy, bo zespół właśnie schodzi ze sceny. Pa.
-Cześć Marika. 
Rozłączyłam się i podeszłam do chłopaków. 
-Tomson dzwonił, pytał się czy daliście sobie radę. 
-Ach on już się o to nie martwi.-Odezwał się Wojtek.
-A tak w ogóle ,gratuluję. -Podeszłam do Łoza i go przytuliłam.
-Dziękujemy. -Odwzajemnił uścisk. 
-Ej,co powiecie na Imprezę dzisiaj u mnie o 22 ? -Spytał się Lajan. 
-Ja jestem chętna !-Wykrzyknęłam, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Okej, no to popakujemy się i spadamy do Warszawy, dobrze, że jest blisko.
Spakowali wszystko co wzięli ze sobą i ruszyliśmy do domu. Ja z Mają poszłyśmy szybko do mnie, zeby się przygotować. 
-Nie sądzisz, żeby zadzwonić do Klaudii ?
-No racja, ale wątpię, żeby się zgodziła-Stwierdziłam. -Zadzwoń do niej ,a ja przygotuję ciuchy. 
Z szafy wyciągnęłam białe obcisłe rurki ,czerwoną bokserkę, czarna marynarkę i czerwono-białe koturny, dla Mai wyciągnęłam niebieską spódniczkę, białą bokserkę, czerwoną marynarkę i czerwone szpilki. Będzie wyglądała nieziemsko. W końcu zdecydowałam się ubrać. Po wszystkim zobaczyłam się w lustrze i nawet nie było tak źle, jeszcze makijaż i włosy i jestem gotowa. Nagle do pokoju weszła Maja z bananem na twarzy.
-Zgodziła się !! -Zaczęłyśmy piszczeć.
-Dobra ej, bo zachowujemy się jak 12-latki ,jak ją do tego przekonałaś ? 
-A nagadałam jej coś, żeby się tak nie zamartwiała i ,żeby przyszła ,bo będzie fajna impreza, a z Wojtkiem wcale nie musi gadać.
-Właśnie Wojtek, zadzwonię do niego, a ty się ubierz.
-Okej, a tak na marginesie, wyglądasz ślicznie. 
-Dzięki- Zaśmiałam się.
Wyszłam z pokoju, żeby Maja się spokojnie ubrała i wybrałam numer Wojtka, odebrał po trzech sygnałach. 
-Sprawa jest, Klaudia przyjdzie na impreze- Westchnął.
-No okej, spoko.
-Nie jesteś zły ?
-Nie, ja staram się z nią mieć dobre relacje tylko ona mnie unika.
-Poważnie jej nie kochasz ?-Westchnął.
-Nie wiem.
-Jak to nie wiesz ?
-Po prostu. 
-Jeśli ją naprawdę kochasz i z nią zerwałeś ,bo myśleles ,że tak nie jest to jesteś głupi.-Zaśmiałam się cicho.
-Już jestem głupi, Klaudia to zajebista dziewczyna, czuję się przy niej bajecznie, ale no nie wiem.
-Dobra pogadamy później, idę się szykować, do zobaczenia.
-Jasne.-Rozłączyłam się i weszłam do pokoju.
Maja stala przed lustrem oglądając się, wyglądała pięknie.
-Śniademu wyjdą oczy na wierzch jak cię zobaczy.-Zaśmiałam się.
-Taa, dzięki- Zaśmiałyśmy się 
-A tak w ogóle to Wojtek nadal chyba kocha Klaudię.
-Ooo to może się pogodzą.
-No nie wiadomo, bo on nie jest wcale tego pewien.
Ruszyłam do łazienki w celu pomalowania się, bo Maja już to dawno zrobiła. Nałożyłam lekki makijaż, ale trochę mocniejszy niż mam zwykle, włosy związałam w wysoką kitkę i już byłam gotowa do wyjścia. 
Chciałabym, żeby był przy mnie Tomek, powiedziałby mi ,że ślicznie wyglądam, przytuliłby mnie i pocałował, tęsknie za nim, kocham go, nie chce być sama. W takich chwilach zastanawiam się, czy mu nie wybaczyć, w końcu był pijany, nie wiedział co robi, nie był tego świadomy. Ale dlaczego ja wcześniej tak nie pomyślałam, mogłam go powstrzymać od wyjazdu i wszystko było by okej, tyle ,że Grzesiek twierdzi, że mnie kocha, to wszystko jest jakieś dziwne. Muszę mu powiedzieć, że nie ma szans,że nadal kocham Tomka, Dziamas nadawałby się na przyjaciela, bo super się z nim dogadywałam, był czuły i miły ,ale to nie to co czułam jak byłam z Tomkiem.
-Jesteś gotowa ?-Spytała Maja wchodząc do łazienki.
-Tak, poprawiłam się i wyszłyśmy z toalety.
Zabrałam swoją torebkę, Majka wcześniej zamówiła taksówkę i wyszłyśmy z domu, zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłyśmy do czekającego na nas pojazdu. 
Kiedy dotarłyśmy na miejsce na schodach przed drzwiami Lajana zauważyłyśmy siedzącego Wojtka, podeszłyśmy do niego.
-Ej co jest ?
-Jeśli nie chcesz się wkurwić to tam nie wchodź.
-O co chodzi ?
-Wrócił.
-O czym ty mówisz ?
-Tomek wrócił !-Wykrzyknął. 
Szybko wbiegłam do domu Lajana i zauważyłam chłopaków siedzących na kanapie i rozmawiających ,był wśród nich Tomson. Zatrzymałam się i stwierdziłam ,że nie mogę iść dalej. Wyszłam z domu i usiadłam koło Wojtka ,momentalnie zaczęłam płakać, a Łozo mnie przytulił. 
Drzwi się uchyliły, wyszedł z nich Tomek. Usiadł przed nami, spojrzałam na niego, a Wojtek nawet nie drgnął. 
-Słuchajcie, chciałem was przeprosić , wiem, że to brzmi banalnie, jestem głupi ,doszło to do mnie, chciałem was zostawić, kocham was, ciebie jako przyjaciela, brata ,a ciebie jako przyjaciółkę, dziewczynę, jestem pojebany, wiem, nie liczę, że mi odrazu wybaczycie ,ale błagam dajcie mi chociaż szansę. 
-Wiesz co ?-Zaczął Wojtek.- Jetseś głupi, tak jak powiedziałeś, liczysz na to, że jak przyjedziesz  to wszystko się z powrotem ułoży, będzie tak jak dawniej, kiedy ułożyliśmy sobie wszystko, bylo wszystko okej, nagle ty się musisz zjawić, i wszystko zepsuć. 
-Wybacz mi stary, wiesz, że wszystko co robiłem to impuls, nie chciałem was zostawić, to był najgorszy tydzień w moim życiu. No błagam Wojtas. 
-Nie wiem muszę to ogarnąć, teraz ty pogadaj z nią i próbuj ją błagać o przebaczenie, ale nie tylko za ten cholerny wyjazd.- Otworzyłam szeroko oczy, a ten wszedł szybko do domu Lajana. 
Spojrzałam się na Tomka, a ten usiadł koło mnie. 
-Nie licz na to, że ze mną ci łatwo pójdzie- Rzuciłam. Oczywiście już dawno mu wybaczyłam, ale chce ,żeby się trochę postarał. 
-Co mam zrobić, żebyście mi wybaczyli ?
-Nie wiem, ale z Wojtkiem będzie najgorzej, wiesz o tym.
-Wiem, a najgorsze jest to, że nie wiem jak z nim pogadać.
-Tak, żeby wiedział, że już tak więcej nie zrobisz z siebie totalnego dupka.
-Dzięki- Zaśmialiśmy się. 
-Ale wiesz, że taka jest prawda ?
-Wiem, jestem totalnym dupkiem, kretynem, idiotą, ale wiem też, że zrobiłem źle i chcę to naprawić.
-To nie jest spowiedź. 
-No tak, ale próbuję wytłumaczyć.
-Ze mną jest okej, już dawno ci wybaczyłam, rozumiem cię dlaczego to zrobiłeś i wiem, że to było przeze mnie, ale pogadaj z Wojtkiem.
-To nie jest przez ciebie.
-To niby dlaczego wyjechałeś- ... Cisza... -No właśnie. 
Weszłam do domu Lajana i usiadłam koło chłopaków, którzy już wzięli się za picie.
-Nie rezygnujemy z imprezy, miało być zajebiście, więc się staramy.
-Jasne spoko, a wiecie gdzie Wojtek ?
-Chyba w kuchni.Wyszłam tam gdzie wskazali chłopacy, weszłam po cichu do środka i zobaczyłam Łoza całującego się z Klaudią, no w końcu będzie okej. Wyszłam szybko  stamtąd i się zaśmiałam. Podszedł do mnie Tomek.
-Co się tak śmiejesz.
-Wojtek z Klaudia się chyba pogodzili, w każdym bądź razie na to wyglądało. -Zaśmialiśmy się.
-No rozumiem, rozumiem. Słuchaj chciałem jeszcze z tobą pogadać.
-No okej, to chodź do góry.
Będąc w pokoju Wojtka (Lajana) usiadłam na łóżku ,a Tomson zaraz za mną.
-Co robiłaś przez ten tydzień ?
-Poważnie ? Chcesz ze mną o tym pogadać ? Do rzeczy.- Westchnął.
-Czy jest szansa ,że mi kiedyś wybaczysz ?
-Już ci wybaczyłam.
-Ale nie za to, za to co się zdażyło w Hiszpanii.-Westchnęłam.
-Już ci wybaczyłam.-Powtórzyłam i odwróciłam wzrok. 
-Co ? Marika, spójrz na mnie.- Odwróciłam głowę kierując ją prosto na niego, spojrzałam w jego oczy, ale nie mogłam odczytac z nich żadnych emocji.- Mówisz prawdę ,czy się zgrywasz ?
-Czy żartowałabym z takiej sprawy ? 
-No nie.
-No właśnie. Wybaczyłam ci, byłeś pijany, rozumiem, czy to boli ? Oczywiście. Ale z czasem sobie to przemyślałam i stwierdziłam, że po prostu nie byłeś świadomy tego co robisz. Chyba ,że byłeś.
-Oczywiście ,że nie. 
-No widzisz, wybaczyłam ci ,jest okej.
-A czy będzie kiedyś tak jak dawniej ? Czy mamy szanse być nadal razem ?
-Zawsze jest jakaś szansa. Kochamy się i w końcu może być okej.
-Cieszę się, to jak idziemy na imprezę?
-Jeszcze został ci Wojtek.
-On jest Klaudią zajęty.- Zaśmialiśmy się. 
Wyszliśmy z pokoju kierując się do salonu ,gdzie odbywała się rozmowa, kiedy dotarliśmy już ,wszytscy się na nas spojrzeli.
-No co ?
-Nic ,nic. Pijecie ?
-Ja chętnie, muszę to wszystko przepić.- Powiedziałam.
-A ty Tomek.- Spytał się Baron.
-Nie ja dzisiaj nie. 
-Ej ,a nie wiecie gdzie Wojtek.- Ja z Tomsonem wybuchnęlśmy smiechem. -Powiedziałem coś nie tak ?
-Nie jest okej, Wojtek poprostu jest zajęty chwilowo. -Westchnęli i polali mi. 
Jedna, druga, trzecia kolejka i tak dalej, w końcu już nie kontaktowałam. Tomson zdecydował się zawieźć mnie do domu. Tam położył mnie do łóżka ,a sam zasnął na kanapie. 
Stwierdzam, ze to był dzień pełen wrażeń.


"Nagłe uczucie
Do opisania życia mam
Myślę że użyję go właśnie teraz
Czas się zmienia, uczucia stają się dziwne
Lepiej je złap człowieku
Bo stracisz szansę
Czuję się jakbym miał zaraz eksplodować
Ta moc kontroluje moją duszę
Popchnę ją do końca
W kółko, jedziemy!"  

Afromental - TO THE END..

______________________________________________________________________________________________
Jak jest ? Jest git.
Ahahaha wyrobiłam się z rozdziałem, dzisiaj dość długo nad nim siedziałam. Nie wiem kiedy następny, bo piszę kiedy mam wenę. 
Dziękuję, za wszystko miłe komentarze :) I jeśli macie jakieś uwagi dotyczące naszych bohaterów to piszcie :) 
Teraz właśnie wspominam koncert :) Patrzę na zdjecia z chłopakami i autografy, ryj mi się szczerzy :) 
Wiecie po mimo tego, że byłam na dwóch koncertach cały czas jest mi mało i chcę więcej. W tym roku raczej nie uda mi się jechać na żaden koncert, bo wszędzie daleko, najblizej mam do Bełchatowa (145 km). 
Wy byliście na jakimś koncercie chłopaków ? 
W ogóle tęsknie za Łozem :) Niech szybciej spelnia marzenia i wraca do nas. ahahhahah ;3 
Słyszeliście pewnie ,że dostał rolę w przedstawieniu ? Jestem dumna z tego gościa. 
Nuta na dzisiaj- FLY AWAY 
Bigg up <3

6 komentarzy:

  1. Awww nareszcie!!! Ale się cieszę że Tomson wrócił i zaczął dogadywać się z Mariką. Mam nadzieję że już więcej nie odwali nic głupiego.

    Uwielbiam Twoje opowiadanie. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno zaczęłam czytać Twoje opowiadanie(przyjaciółka mi poleciła) i tak się wciągnęłam,że czekam na wiecej;) Świetnie się je czyta, a wyobraźnia działa na pełnych obrotach.

    Ja byłam ostatnio na ich koncercie w Oławie i było super!Do tej pory na wspomnienie o tym szczerzę się jak głupia. Jeśli mi się uda, to pojadę jeszcze do Jeleniej Góry.

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jest świetne, cieszę się że Tomek w końcu nie zrobił nic głupiego hehe :D
    Obyś jak najszybciej miała wene, bo Twoje opowiadanie jest najlepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste opowiadanie :) Pisz szybko kolejny odcinek bo już nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy bd kolejny? Bardzo zaciekawiło mn tw opowiadanie. Zapraszam tam bo chyba nikt tego nie czyta xd http://afromentalowa.bloa.pl/

    OdpowiedzUsuń