7 lipca 2013

Czternasty.

Tomson*

Obudziłem się rano ,powykręcany, ta kanapa była strasznie nie wygodna. Zajrzałem do pokoju Mariki, a ta jeszcze spała, więc wykonałem poranną toaletę 'Toaleta to ważne miejsce zarówno w życiu człowieka ,jak i w życiu artysty'. 
Zrobiłem śniadanie, usmażyłem jajecznicę ,zrobiłem kanapki, i kawę, do tego naszykowałem tabletki na ból głowy, bo wiedziałem ,że dziewczynę będzie strasznie boleć ,po przebudzeniu się. Położyłem przygotowane jedzenie na talerz i ruszyłem do sypialni Mariki, odłożyłem tacę na stolik i usiadłem koło dziewczyny. Powiedziałem dość głośno 'dzień dobry' i lekko potrząsnąłem jej ręką, ta natychmiastowo się przebudziła.
-O to ty. Ale mnie głowa boli..
-Pomyślałem- zaśmiałem się- Przyniosłem nam śniadanie.
-Ooo dziękuję, wspomnienia z Hiszpanii.
-No tak, tam też ci przynosiłem jedzenie do łóżka.
-Tęskniłam za tym.
-Ja też, ale najbardziej tęskniłem i nadal tęsknie za nami.
-Wiesz, że to nie jest takie proste.
-Jeśli byś mi naprawdę wybaczyła nadal bylibyśmy razem, chyba, że mnie nie kochasz, to zrozumiem.
-Kocham cię i dobrze o tym wiesz. Po prostu potrzebuję jeszcze więcej czasu.
-Dobrze noo rozumiem, dam ci go ile tylko będziesz chciała.
-Dziękuję.
-Słuchaj nie mogłem spać ,więc myślałem i wpadłem na pomysł. Co powiesz na weekend w górach ? Zabierzemy Wojtka, Bartka i dziewczyny.
-No ciekawy pomysł, tylko najpierw pogódź się z Łozowskim.
-Właśnie zaraz do niego jadę.
-Aaa ,to nie zostajesz ze mną ?
-Wybacz.
-No okej, to ja się będę przygotowywać do wyjazdu, mamy czwartek, jedziemy jutro ?
-Tak jedziemy jutro wieczorem. Będziemy w nocy. Mam tam mały domek, to znaczy, moi rodzice mają, więc nie musimy się ściskać w jakiś ośrodkach.
-To wspaniale. -Dała mi całusa w policzek.
Pożegnaliśmy się i wyszłem z domu Mariki, kierując się do Wojtka.

Łozo*

-No wybacz mi człowieku, ja wiem, że jestem pojebany, ale wiesz, że po prostu straciłem panowanie nad sobą, ten tydzień w Stanach był jakąś masakrą, ale przy okazji wszystko sobie poukładałem, wiem, że źle zrobiłem. No przepraaaszam.- Zaczał mnie błagać.
Niby już nie byłem na niego zły, ale cos mnie blokowało.
-Tłumaczysz się jak dziecko.
-Ale co ja mam ci jeszcze człowieku powiedzieć, myślisz ,że mi nie jest głupio, że nie wiem, że postąpiłem jak totalna sierota. Wiem, wiem to doskonale.- Teraz już stwierdziłem, że nie warto dłużej się kłócić.
-Dobra jest okej. Sztama.
-Poważnie ?
-No to raczej.- Uściskaliśmy się po przyjacielsku.
-Słuchaj, jeszcze mam jedną sprawę. Wpadłem na pomysł,żebyśmy jechali na weekend w góry, to jest ty ,Klaudia, ja, Marika, Śniady i Majka. Co ty na to ?
-A skąd wiesz, że się z Klaudią pogodziłem ?- Spytałem zaskoczony.
-No wiesz, są inne miejsca do TAKICH spraw niż kuchnia.-Zaczęliśmy się śmiać.-To jak z tym wyjazdem ?
-No jasne, kiedy i o której ?
-Jutro ,o 19.
-No okej. Jedziemy do tego domku twoich rodziców ?-Przytaknął.
-Tam było zajebiście.
-Dlatego tam jedziemy. Aha i możemy jechać twoim samochodem ,bo mój musi iść do warsztatu.
-No spoko.
Pożegnaliśmy się i Tomek wyszedł. Wyciągnąłem walizkę i pakowałem najpotrzebniejsze rzeczy, żeby jutro już mieć z głowy. Potem położyłem się na kanapie i włączyłem jakąś komedie.

Klaudia*

Wojtek do mnie zadzwonił, że jedziemy w góry jutro, więc się spakowałam.
Stwierdziłam, że pojadę do niego, bo powiedział, że leży i ogląda TV, więc ,żeby mu nie było nudno..
Pogodziliśmy się. Cieszę się, bo naprawdę go kocham i okazuje się, że on mnie też.
Powiedział mi, że nie byl pewien co czuje, więc dlatego ze mną zerwał, ale okazało się, że strasznie mnie mu brakuje i mnie strasznie przepraszał, a chyba milion razy powiedział mi ,że mnie kocha, no nie mogłam mu nie wybaczyć. Pogodziliśmy się i jestem szczęśliwa z tego powodu.
Przebrałam się w inne ciuchy i wsiadłam do mojego srebrnego BMW kierując się do mojego chłopaka.

Marika*

Po wyjściu Tomka wstałam i ledwo co się ogarnęłam, tabletka zbytnio mi nie pomogła, ale zawsze coś. Spakowałam się, ale nie miałam siły nawet myśleć, więc nie wiem czy wszystko włożyłam do walizki.
Włączyłam mojego laptopa, na którym nie byłam już dobry miesiąc. Tęskniłam. Zalogowałam się na Twitterze i napisałam tweeta:
Mimo, że ktoś mocno mnie zranił, ja nadal go kocham. Próbuję wybaczyć. 
A następnie już kilka osób pytało się o szczegóły, opowiedziałam im o wszystkim ,nie mówiąc ,że jestem 'dziewczyną' Tomsona, bo bym miała przechlapane.
Nikt nie zna mojego konta, więc raczej nie będą wiedzieli ,że to ja, a najwyżej.
Później dodałam kolejnego posta:
Dziękuję za wsparcie. Kocham was RODZINO. A teraz weekend poza domem. Będzie zajebiście. 
Wylogowałam się i położyłam się na łóżku, chciałam poczytać, ale mój ból głowy na to nie pozwolił, moje myślenie przerwał telefon. No tak, któż by inny. Tomek.
-Tak ?
-No witam, jak się czujesz ?
-Okropnie.. Głowa mnie nadal boli, a teraz mi się strasznie nudzi.
-Zaraz nie będzie ,bo jadę do ciebie.
-Już jesteś gotowy ?
-Tak, z Wojtkiem gadałem, jest wszystko okej, do Śniadego i Mai tez dzwoniłem i również się spakowałem.
-Szybki jesteś.
-No to raczej. Będę za pięć minut. Pa.
-Do zobaczenia.-Zaśmiałam się i rozłączyłam.
Wstałam i poprawiłam włosy i ciuchy, żeby wyglądać na człowieka, a nie kosmitę. Miałam słaby makijaż, wyglądałam okropnie. Tak jak Tomek mówił, był juz po pięciu minutach. Wszedł do domu i odrazu skierowaliśmy się do kuchni.
-Ślicznie wyglądasz.-Popatrzyłam na niego i zaczęłam się śmiać, ale ten siedział zupełnie poważny.
-Ty nosisz okulary coś ? Bo najwidoczniej ich zapomniałeś.
-Suche.- Wybuchnęliśmy śmiechem.
-Okej nieważne, co robimy ? Ja nie mam na nic ochoty. Rozumiesz ? Głowa.
-Wiem, wiem, dlatego przyniosłem fajne filmy.
-Błagam powiedz, że nie horrory ?-Pokiwał przecząco głową.
-Cieszę się.
Połowę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu filmów,potem zauważyłam ,że Tomson śpi, przykryłam go kocem, a ja jeszcze trochę pooglądałam ,akurat "Ostatnią piosenkę".
Łozo*

Klaudia napisała mi SMS ,że jedzie do mnie, więc wstałem i ogarnąłem na szybko w domu i przebrałem się w inne ciuchy. I wyrobiłem się kiedy akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i ujżałem ślicznie ubraną Klaudię. Miała złotą spódniczkę ,białą koszulę z złotymi ćwiekami i czarne szpilki.
-A ty co się tak wystroiłaś ?
-A nie mogę ? Dla swojego chłopaka ?
-No oczywiście, że możesz.
Wpuściłem ją do środka i usiedliśmy w salonie.
-Co powiesz na jakąś kolacje ? Poza domem ?
-Zapraszasz mnie na randkę ? Własna dziewczynę ?-Zaśmialiśmy się.
-To idziemy ?
-No jasne, tylko mi koszulę ubierz.
-Jasne ,to ja zaraz wrócę.- Klaudia przytaknęła.
Poszłem do siebie do pokoju i otworzyłem szafę, nie było tam żadnej porządnej koszuli. Chyba trzeba się wybrać na zakupy, ale wygrzebałem jakieś ciuchy i ubrałem się. Potem zszedłem na dół do mojej dziewczyny.
-No, teraz możemy iść.
-Dziękuję-Zaśmialiśmy się.
-Fajnie wyglądasz.-Usmiechnąlem się.
Zabrałem kluczyki od auta i wyszliśmy z domu zamykając drzwi na klucz. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do restauracji. Wybrałem najlepszą w mieście. Chciałbym, żeby ten wieczór był miły i romantyczny. Mimo, że nie lubię takich rzeczy to czasami warto.

Tomson*

Obudziłem się i zauważyłem ,że Marika nie spi tylko ogląda film, po cichu zobaczyłem na godzinę, była 19:30, chyba naprawdę byłem zmęczony. Ta kanapa poważnie jest nie wygodna i nie da się na niej spać, chociaż teraz juz nawet nie zwracałem na to uwagi.
-O obudziłeś się.-Zauważyła mnie Marika.
-No jak widać. Co oglądasz ?
-Ostatnią piosenkę.
-Nie oglądałem nigdy.
-Nie ? Fajny film. W roli głównej Miley Cyrus, jak mogłeś tego nie oglądać ?
-A no wiesz, ja z reguły oglądam horrory.-Zaśmialiśmy się.
-No tak. Chodź ,dopiero się zaczął ,więc możesz oglądać.
-Jasne, tylko strasznie chce mi się pić, masz coś ?
-A co byś chciał ?
-Cokolwiek, może być woda.
-No okej, przyniosę ci.
Marika wyszła do kuchni, a ja zacząłem oglądać ten film, no tak mnie momentalnie wciągnął, że nie odrywałem wzroku od telewizora. Po chwili usłyszałem śmiech. Obróciłem się, a tu stoi Marika z wodą i się śmieje jak głupia.
-Jakbyś widział swoją minę, i oczy wpatrzone w ten telewizor-Znowu zaczęła się śmiać.
-Oj tam, no wciągnął mnie ten film.
-Dobrze, dobrze to oglądaj, ja idę wziąć prysznic i idziemy spać, bo jutro trzeba wstać wcześniej, w końcu wyjeżdżamy.
-Jedziemy wieczorem, spakowani jesteśmy, możemy coś innego porobić.
-A co ty chcesz robić ?
-No wiesz..-Zaczął śmiesznie poruszać brwiami, a ja rzuciłam w niego poduszką.
-Zboczeniec.
-Ej co powiedziałaś ?
-Że jesteś zboczeńcem.
-Wcale nie ! To ty odrazu masz nie wiadomo co na myśli.
-No ciekawe co ty miałeś na myśli ?
'Cisza'
-No właśnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra ej, bo zachowujemy się jak dzieci- Odezwałem się.
-Oj tam, czasami trzeba.
-No tak.To ja oglądam, a ty idź do łazienki..
-Okej, okej, czekaj na mnie i nigdzie nie uciekaj.- Wybuchnęliśmy śmiechem ,a Marika poszła, ja nadal oglądałem film czekając na nią.

Łozo*

Wieczór w restauracji był niesamowity, strasznie romantyczny. Potem przeszliśmy się po parku ,a kiedy zaczęło się robić chłodno wrócilismy do mnie do domu.
-Dziękuję za dzisiaj, było bajecznie.- Powiedziała Klaudia ,prztulona do mnie na kanapie.
-To ja dziękuję. Wiesz, że cię kocham ?
-Wiem, a ty wiesz, że ja kocham ciebie ?
-To też wiem.- Zaśmialiśmy się.
Po chwili zaczęliśmy się całować, rosło napięcie, robiło się gorąco. Wziąłem Klaudię na ręce i zaniosłem do sypialni,gdzie położyłem ją delikatnie na łóżku. Zacząłem ją rozbierać, na co ona odpowiadała mi tym samym. Kiedy już ciuchy nam nie przeszkadzały zapadła chwila uniesienia, chwila gorąca, przez nasze ciała przeszywał niesamowity dreszcz. Emocje buzowały nad nami, dawno się tak nie czułem.
Kiedy opadliśmy zmęczeni na łóżko, żadne z nas nie mogło wypowiedzieć słowa, oddychaliśmy strasznie szybko, aż w końcu kiedy ja ochłąnąłem.
-Co powiesz na kąpiel.
-Jestem za- Pwiedziała cicho.
Wstałe i napuściłem wody do wanny. Wykąpaliśmy się razem i poszliśmy spać.

Marika*

Kiedy wróciłam do Tomsona, akurat skończył się film.
-To co teraz robimy ?-Spytałam.
-Wiesz, strasznie mnie zmuliło.-Zaśmialam się.
-To jednak idziemy spać.
-Tak, przyniesiesz mi jakąś poduszkę ?
-Ej ,nie będziesz spał na kanapie, idziesz do mnie.
-Chcesz ,żebym z tobą spał ?
-Nic nie będziemy robić, nie lataj, nie dam ci spać na tej niewygodnej kanapie.
-Dziękuję.
Wyłączając wszystko poszliśmy do sypialni Mariki i położyliśmy się do łóżka.
-Marika ?
-Hmm ?
-Pojechałabyś z nami na koncert za dwa tygodnie do Bełchatowa ?
-No okej, tylko wiesz ja muszę się jeszcze za pracą rozejrzeć, a narazie krzyżujesz mi plany.
-Oj tam, praca nie ucieknie.
-No napewno.-Zaśmialiśmy się.-Okej śpimy. Dobranoc Tomek.
-Dobranoc mała.
Zasnęliśmy oby dwoje. Jutro czekał nas zabiegany dzień, przed wyjazdem w góry.

_____________________________________________________________________________
No witam :) Kolejny rozdział jest. Ciesze się ,że jakoś to ogarnęłam, bo teraz miałam trochę zabiegane dni.
Podoba się ? Czytasz = komentujesz.
Wasze komentarze dają mi moc do pisania dalej, więc są bardzo potrzebne.
Cieszę się, że niektórzy czytają. Jesteście niesamowici. Dziękuję.
Bigg up. ;3

9 komentarzy:

  1. Nienawidzę tego uczucia gdy czytam twoje opowiadanie i rozdział się kończy a ja jak zwykle chcę więcej ;) Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam identycznie jak ta osoba na górze.:D jak ja to zwykle pisze czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam ;3 Kiedy bd kolejny? afromentalowa.bloa.pl Zapraszam ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny, tylko te beznadziejne uczucie jak się już kończy hehe :D
    Czekam dalej, bo warto ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne!!! Pisz szybko następny bo nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbisty... Chociaż w pewnym momencie miałam okazję Cię udusić za Tomsona ;)

    Przy okazji zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
    http://opowiadanie-afromental.blogspot.com/

    Może pogadamy na fb, my udostępnimy cb na stronie a ty nas na bogu....
    Napisz...
    https://www.facebook.com/pages/Afromental-To-co-kocham-D/157708664402618?ref=hl

    PoZdro...
    ~~AfroFanka

    OdpowiedzUsuń