13 czerwca 2013

Ósmy.

                                                 Tomson*    "Urodziny Mariki".
Budząc się rano ,obowiązkowo przyniosłem mojej dziewczynie śniadanie po porannej toalecie. Dziewczyna cały czas spała. Napisałem jej karteczkę ,którą położyłem na stole obok łóżka i wyszedłem z pokoju.
Skierowałem się do Wojtka. Na miejscu odrazu bez pukania wbiegłem do jego 'mieszkania'. Zobaczyłem ,że Łozo z Klaudią śpią... nadzy. Zaśmiałem się po cichu i szturchnąłem Łozowskiego.
Odrazu się chłopak obudził.
-Siema.
-Boże co ty człowieku tutaj robisz, a tak wogóle to się puka.-Zaśmiałem się, bo był strasznie spanikowany.
-Nie stresuj się chłopie. Przyszłem ,bo chciałem cię poinformować, że dzisiaj ta impreza, idziemy o 21.
-Ale ja wszystko chłopie wiem. I ty się nie stresuj ,bo latasz jak nie wiem, a to tylko urodziy twojej dziewczyny.
- Właśnie mojej dziewczyny. Mam nadzieję, że wszystko wypali, a ogólnie to mam dzisiaj zamiar się napić, więc ktoś musiałby być trzeźwy.
-Spoko ,ja nie będę pił, bo jeszcze coś narozrabiam, więc ja was ogarne.
-Dzięki chłopie.-Przybiłem z nim pionę i wyszedłem z pokoju.
W hotelowym sklepiku kupiłem sobie jakiś batonik, bo wogóle nie byłem głodny i udałem się do Śniadego ,żeby z nim pogadać. Stwierdziłem, że dam Marice czas, żeby mogła się przygotować na imprezę ,a prezent dostanie jak pójdę po nią do pokoju. Doszedłem do Bartka i odrazu bez pukania, otworzyłem drzwi.
***
Pogadaliśmy trochę, bo potem miał chłopak do Mai iść, więc musiałem wyjść. W moim pokoju, w którym rzadko bywam, bo cały czas przesiaduję, a nawet nocuję u Mariki, nie odwiedzam tego pokoju, jedynie żeby się przebrać. Na samą myśl się zaśmiałem.
Na stoliku jeszcze były jakieś kartki z nieudanymi próbami napisania nowej piosenki. Chciałem zrobić coś wyjątkowego, ale nie miałem ostatnio na to czasu. Gitara, którą przywiozłem ze soba, praktycznie wogóle nie była ruszana, więc wziąłem ją w ręce, pas przełożyłem przez głowę i zaczałem brzdąkać.
Momentalnie przyszła mi wena ,napisałem połowę piosenki w jakieś trzy godziny. Mój rekord. W całości w sumie opowiadała o Marice, o tym ,że ją kocham, ale nie jestem gotowy by zaangażować się w coś więcej. Mowa o małżeństwie. Ale nie wiem czy ona tego chce i tak jakoś powstawały kolejne wersy piosenki.
Była już 15 godzina ,więc miałem jeszcze trochę czasu. Polożyłem się na łóżko i się zdrzemnąłem.
                                                                 
                                                                        Marika*
Już 15, a ja niedawno wstałam, chyba musiałam być mocno zmęczona. Niby dużo szykowania nie było, ale wiadomo jak to z babą.
Odrazu się wzięłam za ogarnięcie siebie. Wzięłam prysznic, naszykowałam ciuchy do ubrania i wzięłam się za makijaż. Następnie ułożyłam sobie włosy i założyłam rzeczy.
i tak zeszło do 20:30 kiedy już byłam cała gotowa.
Ułyszałam pukanie do drzwi, więc udałam się je otworzyć. Nie specjalnie dziwiło mnie to, że był to Tomson.
-Cześć kochanie- Powiedziałam. Ten nawet nie odpowiedział, podszedł do mnie i mocno mnie pocałował w usta. Zaczął śpiewać mi 'Happy birthday' ,to było takie urocze. Potem mocno mnie przytulił i powiedział cicho do ucha:
-Życzę ci szczęścia, oczywiście ze mną ,miłości oczywiście do mnie i spełnienia marzeń, mam nadzieję związanych ze mną. Kocham cię skarbie.- Zaśmiałam się na życzenia ,które mi złożył.
-Dziękuję, ja również cię kocham.- Znowu mnie pocałował.
-A tak poza tym ,to wyglądasz zjawiskowo, pięknie i seksownie. -Uśmiechnął się, a ja pewnie zrobiłam się cała czerwona.
-Dziękuję.- Pocałowałam go w policzek.- Idziemy ?
-Czekaj ,jeszcze czegoś brakuje w twoim wyglądzie.- Nie wiedziałam oc o mu chodzi. Popatrzyłam na siebie ,wszystko było okej.
-O co ci chodzi ?
-O to- Wyciągnął zza pleców małe pudełeczko, w którym był śliczny łańcuszek z naszymi inicjałami. Łezka mi się zakręciła w oku, no nie powiem. Założył mi go ,a ja go mocno pocałowałam.
-Dziękuję, dziękuję, jest prześliczny.
-Ale to jeszcze nie wszystko- Poparzyłam na niego niewiadomym wzrokiem,a ten wyciągnął pierścionek, który mi założył i kolczyki, które sama przełożyłam w zamianie z moimi ,które aktualnie miałam na sobie.
-Kocham cię, ale nie trzeba było, tyle tego kupować skarbie.
-Dla mojej dziewczyny wszystko. Chodźmy już- zabrał mne za ręke i wyszliśmy z pokoju hotelowego.
***
Z całą ekipą już byliśmy pod klubem, w którym mieliśmy dzisiaj się bawić, więc weszliśmy do środka, już po zapłaceniu za bilet. Właśnie leciał remix 'Ona tańczy dla mnie' ,wszyscy westchnęliśmy słysząc ten utwór. Chłopcy odrazu rzucili sie do baru, a zostałam ja z Kaludią i Wojtkiem, bo Maja poszła z chłopcami.Stwierdziłam, że nie będę dzisiaj pić ,bo chcę pamięać własne urodziny.
Nasza zakochana para odrazu poszła na parkiet, więc zostałam sama. Czekałam chwile na chłopaków, aż wkońcu wrócili z drinkami.
-Może jednak ci przynieść coś mocniejszego ?-Spytał się Tomson, ale przecząco pokiwałam głową.
-Chodź tańczyć. -Zaproponowałam.
-Muszę dopić drinka skarbie-Westchnęłam i skierowałam się w stronę baru. Siedzialam tam, aż podszedł do mnie Łozo.
-Chodź zatańczyć, bo widzę ,że reszta pije.
-A Klaudia ?
-Ona też.
Uśmiechnęłam się i poszłam z Wojtkiem na parkiet. Zaczęliśmy ,tańczyć i śpiewać. Byłam w szoku, że Łozo umie tak świetnie tańczyć. Minęło już dobre 5 piosenek, a my nadal tańczyliśmy.
Wkońcu zmęczeni udaliśmy się do naszej loży,a tam Tomson już był pijany, no nie dziwiłam się, widziałam jak cały czas chodził z drinkami. Wojtek przyniósł nam sok i usiedliśmy koło chłopaków, którzy wcale nie wyglądali lepiej od Tomka. Klaudia się jakoś trzymała ,więc odrazu wyciągnęła Łoza do tańczenia. Maja była już pijana, ale w sumie ,ona nawet już po pierwszym drinku może nie kontaktować, więc się nie dziwiłam. Siedziałam tam z nimi, słuchając jak gadają o jakiś pierdołach, ale w pewnym momencie do Tomka podeszła jakaś ładna dziewczyna, a ten nawet nie patrząc na mnie wyszedł z nią tańczyć.
Trochę się zdenerwowałam, ale wkońcu to tylko taniec.
Wojtek z Klaudią wrócili, to ta odrazu wzięła się za swojego drinka, a Łozo usiadł koło mnie i odrazu się spytał czy chce tańczyć. Byłam w szoku, bo w sumie przetańczył jakie 15 piosenek, a jeszcze nie był taki zmęczony. Zgodziłam się i ruszyliśmy na parkiet.
Tańczyliśmy przy nawet fajnych piosenkach,ale potem nawet nie zwracalśmy uwagi jakie to były, daliśmy się ponieść. Już totalnie wykończeni wróciliśmy do stolika. Tomsona nadal nie było, nie możliwe ,że tyle by tańczył, już dawno by chyba leżał z wykończenia.
Szepnęłam do Łoza ,że idę do łazienki, na co ten kiwnął głową i przysiadł się do chłopaków i swojej dziewczyny. Skierowałam się w stronę toalety i weszłam do środka. Odrazu usłyszałam podejrzane odgłosy, wiadomo co się działo w jednej z kabin, ale to co zobaczyłam totalnie mnie zamurowało. Były tam buty Tomsona i słyszałam jego głos, otworzyłam drzwi tej kabiny i stanęłam jak wryta, ten zdradzał mnie na moich  oczach. Tomson popatrzył na mnie jak na głupią, a ja ze łzami w oczach wybiegłam z łazienki.
Podbiegłam do naszego stolika.
-Wojtek odwieź mnie do hotelu, proszę. -Powiedziałam cała zapłakana.
-Stało się coś ? Dlaczego płaczesz ?
-Błagam cię o nic nie pytaj, tylko mnie odwieź.
Wyszliśmy z klubu. Łozo mnie prowadził, bo nawet nie miałam siły sama iść, wpadłam w totalny szał, a Wojtek nie wiedział co ze mną zrobić.
Przeszliśmy na drugą stronę ulicy i poszliśmy na plaże ,która się tam znajdowała. Usiadłam na jednym z kamieni, a Łozo zaraz obok mnie. Siedzieliśmy dobre 10 minut, ale wkońcu nie wytrzymałam, musiałam się wygadać.
-On mnie zdradził-Wydukałam.
-Co ?- Łozo wyszczerzył oczy ze zdziwienia.
-Błagam nie karz mi tego powtarzać. Poprostu, zrobił to.
-Ale widziałaś ?
-Tak poszłam do łazienki i w kabinie zauważyłam go z ta laską.
-O kurwa- Ten złapał się za głowę, a potem mocno mnie przytulił, na co ja znowu sie rozpłakałam.- Hej nie płacz, on na to nie zasługuje, mimo, że był pijany, nie powinien tego zrobić.
-Dlaczego go nie bronisz ,jest twoim przyjacielem ?
-Tak jest, ale nie zmienia to faktu ,że zachował się jak dupek, a taka dziewczyna jak ty, nie może przez niego płakać.
-Dziękuję Wojtek.- Teraz udało mi się uśmiechnąć.
-Nie masz za co dziękować, staram się podciągnąć na duchu ,a poza tym wyciągnąć fakty.
Zaśmialiśmy się we dwoje.
-To jak wracamy do hotelu ? -Zaproponowałam.
-No pewnie chodź. -Podał mi rękę i pomógł zejść z kamienia. Ruszyliśmy do naszego noclegu.
W takim momencie cieszę się, że zostały dwa dni do wyjazdu do Polski. Tomka nie chcę już znać, ja już nawet myślałam o małżeństwie ,jaka ja jestem głupia. Pewnie traktował mnie jak zabawke, wmówił mi ,że mnie kocha, a tak naprawde chciał mnie tylko wykorzystać i mu się to udało.
Jak już doszliśmy na miejsce skierowałam się z Wojtkiem do mnie do pokoju.
-Zostaniesz ze mną, nie chcę być sama.
-Pewnie ,że zostanę. -Uśmiechnął się, na co ja odpowiedziałam mu tym samym.
-Dziękuję za to co dla mnie robisz.
-Czego się nie robi dla przyjaciół- Zaśmialiśmy się i pod wpływem impulsu przytuliłam się do niego.
-Wejdź. -Zaprosiłam go do środka i usiedliśmy na kanapie.
-Masz jakieś fajne filmy ?
-A mam, zależy jakie lubisz. -Popatrzył na pudełko z płytami i zaczął wybierać.- Tylko błagam, nie romantyczny.
-Wiem, wiem, nawet takich nie szukam.- Usmiechnął się. -O mam. Może być Avatar ?
-Może być, mimo, że z tysiąc razy oglądałam ten film.
Włączył płytę i siedzieliśmy na kanapie ,tak oglądając, nawet zapomniałam przez moment o Tomku, ale jakoś naszła mnie ochota by kogoś przytulić, a jego nie było obok. Podniosłam się z kanapy, a Wojtek patrzył na mnie z zaciekawieniem.
-Hej co się dzieje ?-Spytał zmartwiony.
-Nie wiem, niby zapomnialam o Tomku, ale naszła mnie ochota ,żeby się do kogoś przytulić ii..
-Dobra ,dobra rozumiem. Ale przecież do mnie się możesz przytulić- Uśmiechnęłam się i poszedłam do niego i mocno się wtuliłam.
-Dziękuję.
-Dziękujesz mi nie wiem który raz.
-Bo bez ciebie teraz bym tu leżała zapłakana z pragnieniem zżucenia się z balkonu.
-hej, hej nawet tak nie myśl, kogo ja będę pocieszał ?- Zaśmialiśmy się.
-Wiesz co ?
-Hmm ?
-Jesteś kochany.-Zaśmiałam się.
-A ty jestes słodka- Trochę dziwnie zrobiło mi się słysząc te słowa, ale olałam to.
-Dobra, to oglądamy dalej film ?
-Pewnie.
Usiedliśmy tam gdzie wcześniej i powróciliśmy do tamtejszej czynności.
Myślałam tak, czy Klaudia nie będzie zła, że porwałam jej chłopaka, który teraz u mnie nocuje , to może brzmieć dziwnie. Ale chyba mi ufa, to moja przyjaciółka.
Nie wierzę, że to się tak zjebało przed wyjazdem, było tak pięknie, ale jak to się mówi 'to było by zbyt piękne, zeby było prawdziwe'.  Zanim się obejrzałam odpłynęłam.
                                                                       Łozo*
Marika zasnęła. Jak ja jej współczuję, ten człowiek poważnie zachował się jak totalna ciota. Mam to w dupie, że był nachlany, zrobił jej to, czego zrobić nie powinien. Zdradził ją. Teraz pewnie będzie ryczał, oleje próby, koncerty, granie, znam go za dobrze, jak jest z kimś lub czymś związany i to straci jest koniec.
Ogólnie to jestem po stronie Mariki, mimo, że Tomson to mój przyjaciel.
Nagle usłyszałem dżwięk mojego telefonu, popatrzyłem na wyświetlacz 'Tomson' odebrać ? nie odebrać ? Dobra odebrać.
-Czego ?
-Hej błagam nie krzycz, wiesz może gdzie jest Marika ,szukałem ją po całym klubie ?
-Wytrzeźwiałeś już ?
-No tak, bo nie piłem już potem, a już jest w sumie 6 rano.
-A pamiętasz wszystko ?
-Nic, ale nie ważne ,gdzie jest Marika ?
-Marika jest ze mną w pokoju.
-Co ?
-No tak, po tym jak ją zdradziłeś, na jej oczach, kazała mi sibei odwieźć, zaopiekowałem się nią.- Cisza w słuchawce.- Słyszysz mnie ?
-Jak, jak to zdradziłem ?
-Poprostu, zaliczyłeś laske w klubowej toalecie, a Marika to wszystko widziała.
-O kurwa. Co ja zrobiłem.
-Wpakowałeś się w totalne gówno i teraz wątpie ,że to odkręcisz. Marika się totalnie załamała, byłem z nią przez czas, kiedy ty zabawiałeś się z jakąś panienką, której nawet nie znałeś.
-Błagam cię.
-Co blagam cię, niby ją kochałeś, gdyby tak było to nawet po pijanemu byś jej nie zdradził.
-Spotkasz się zaraz u mnie w pokoju ?
-Nie Tomek, ja zostaje z Mariką i się nią zajmuje.
-No okej, to nara.-Powiedział mało słyszalnym głosem.
-Nara.- Rozłączyłem się.
Idiota, kretyn, tak teraz myślałem wspominając o tym co zrobił Tomson. tak bardzo szkoda mi Mariki. O nie, zapomniałem totalnie o Klaudii. Napisałem jej sms'a:
Wybacz, ale zajmuje się Mariką, wytłumaczę ci wszystko jak się spotkamy. Dobranoc.
Odłożyłem telefon na półkę i przeniosłem dziewczynę z kanapy na łóżko i sam położyłem się spać tam gdzie wcześniej ogladaliśmy film. Zasnałem.
                                                                    Tomson*
Jak ja jej to mogłem zrobić, jestem totalnym idiotą, ona pewnie teraz płaczę, przeze mnie. Nie nawidzę tego, nie nawidzę siebie. Mimo, że byłem pijany, nie mogłem jej tego zrobić. Po cholere ja wogóle piłem. Jestem idiotą. Ona mi nie wybaczy, nigdy mi nie wybaczy.
Siedząc tak na zewnątrz hotelu ,myślałem ,a z tego wszystkiego nawet poleciały mi łzy. Teraz wiem, że jestem dupkiem i nie zasługuję na rzadną dziewczynę.
Siedziałem tak dobrą godzinę, aż wkońcu wróciłem do swojego pokoju i walnąłem się na łóżko w ciuchach,ale nie patrząc na to zasnąłem.

_______________________________________________________________________________
Wybaczcie ,że tak długo, ale miałam niezły zapierdziel w szkole ,a poza tym nawet weny nie miałam ;'(

Czytasz=komentujesz <3

7 komentarzy:

  1. Super, czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I znowu powstanie kolejny banał o Łozie... bezsens

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na kolejne rozdziały, bo nie wiesz nic co będzie działo się dalej :) Nawet nie miałam planów, żeby zrobić tak, by byli razem... xD

      Usuń
  3. Swetaśny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział! Jak czytałam to się wkurzyłam na Tomsona i potem sama się sb dziwiłam że twoje opowiadanie wzbudziło we mnie aż takie emocje. Strasznie się wciągnęłam Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhaha ,no to miło mi :) Kolejny już jest ,więc zapraszam do czytania :)

      Usuń