18 czerwca 2013

Dziesiąty.

                                                                       Marika*
Rano wykonałam poranną toaletę i założyłam kilka ciuchów kupionych na wczorajszych zakupach. Za pół godziny wychodzę z Dziamasem, a po powrocie muszę się już pakować do wyjazdu. Włączyłam jeszcze muzykę i zaczęłam trochę sprzątać w moim pokoju hotelowym, bo wczoraj narozwalałam pełno jakiś toreb ,reklamówek i metek. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam je i moim oczom ukazał się Tomson.

                                                                       Tomson*
Postanowiłem odwiedzić Marikę. No stwierdziłem, że wypada jeszcze powalczyć. Zrobiłem coś niewybaczalnego i dla niej i dla siebie. Nigdy nie brałem pod uwagę słowa "Zdrada" to nie był mój świat i mimo, że wtedy byłem pijany nigdy nie piwinienem tego zrobić ,nigdy. Jestem totalnym dupkiem.
*
Kiedy Marika otworzyła drzwi ,wyglądała trochę na zaskoczoną moją wizytą, uśmiechnąłem się i przywitałem.
-Cześć.- Ona odwzajemniła uśmich i gestem wpuściła mnie do środka.
-Co tutaj robisz ?
-Wpadłem cię odwiedzić i zaproponować nasze ostatnie wyjście na plaże w Hiszpani.
-Wybacz ,ale nie mogę ,umówiłam się z Grześkiem, na małe zakupy.
Umówiła się z Dziamasem. Trochę się zdenerwowałem, bo wiem, że Marika mu się podobała, widziałem to w jego oczach. Nie robił pierwszego kroku, bo wkońcu z nią byłem, ale teraz kiedy ona jest już wolna, pewnie chce zacząć działać. Muszę to jakoś odkręcić.
-Aaa to mogę iść z wami ? Chłopacy gdzieś poszli, a nie chcę siedzieć sam w hotelu.- Na szybko wymysliłem plan działania.
-Zadzwoń do Grześka, jeśli on nie będzie miał nic przeciwko to czemu nie. To nie ode mnie zależy, on zaprosił mnie na pomoc w zakupach. -Przeklnąłem w myślach, no nie udało się.
-Myślę, że pewnie chciał spędzić ten czas tylko z tobą, więc może głupio ,że się wpraszam. Ja już pójdę, bo pewnie niedługo musisz wychodzić.
                                                             Marika*
-Nie poprostu chcę tylko, żebyś spytał się Dziamasa.
-Nie ważne. Idę już ,cześć- Wyszedł jakiś zdenerwowany z pokoju, więc wybiegłam za nim ,zamykając szybko drzwi. Podbiegłam do niego i chwyciłam go za łokieć ,obracając go, żeby na mnie spojrzał.
-O co ci chodzi ?
-O nic.- Warknął.
-Mów co jest na rzeczy człowieku !-Wykrzyknęłam.
-Podobasz się Grześkowi to jest ! Nie chcę ,żebyś się z nim spotykała !
-I co z tego ? Ty straciłeś swoją szansę ,zdradziłeś mnie. I nie masz mi niczego do zabraniania, robię co chce, i to nie jest twój interes. Wiedziałam ,że to jest zły pomysł, żeby być przyjaciółmi.
-Marika.. -Powiedział cicho.
-Nie, nie Marika, to jest koniec, nie odzywaj się do mnie więcej, bo sobie tego nie życzę, a teraz pójdę z Dziamasem na zakupy, a ty mam nadzieję, nie będziesz wpieprzał tyłka w nie swoje sprawy.- Powiedziałam szybko i odeszłam od niego kierując się na hol.
Jeszcze nigdy tak się nie odzwywałam do nikogo. Pierwszy raz podniosłam tak głos. Tomek mnie naprawdę wkurzył. Nie jesteśmy razem, więc to go nie powinno obchodzić. Gdyby mnie nie zdradził, nadal byłby ze mną. Jego wina. Swoją drogą Grzesiek jest naprawdę przystojnym i fajnym kolesiem, zupełnie innym od Tomsona, ale z tak samo porąbanymi pomysłami. Lubię go, ale nie zakocham się, nie chcę tego, jeszcze nie teraz, nie po tym jak zranił mnie Michał i Tomek. Michała nie kochałam, to było zauroczenie, ale bolało podobnie, Tomka kochałam, nadal kocham, lecz po tym co mi zrobił nie chcę tego, chcę jak najszybciej zapomnieć o nim, o tym całym zdarzeniu.
Gdybym wtedy nie poszła na ten koncert.. Wszystko byłoby inne, może i lepsze..
***
Przy fontannie czekał już Dziamas ,podeszłam do niego i przytuliłam, aten dał mi dwa całusy w policzek, widziałam ,że Tomek to obserwuje. Chyba był cholernie zły, ale tak szczerze, to miałam to toatalnie w dupie.  Już jest dla mnie nikim i tak niech zostanie.
Kierowaliśmy się z Dziamasem w stronę różnych sklepów, oglądaliśmy różne ciuszki dla Kasi, były przesłodkie i prześliczne, wkońcu zdecydowaliśmy kupić jej zieloną sukienkę w kwiatki i buciki, sandałki pod kolor sukienki. Napewno będzie słodko wyglądała.
W drodzę powrotnej kupiliśmy z Dziamasem sobie lody, ja oczywiście czekoladowe, a ten śmietankowe. Wygłupialiśmy się , śmialiśmy,a ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów, no nie powiem trochę zachowywaliśmy się jak naćpani ,czy coś, ale no ,nie nasza wina, że tak świetnie się dogadujemy.
                                                                   Łozo*
Siedziałem z Lajanem i Torresem nad wodą i piliśmy drinki, trzeba jeszcze co nie co poróbować przed wyjazdem. Potem poszliśmy do jakiegoś sklepy, bo Torres chciał kupić pamiątkę swojej żonie. Po drodze zauważyliśmy Marikę z Dziamasem, chyba dobrze sie bawili, przynajmniej Marika trochę odreagowała, po tym jak Tomson ją zdradził. Wiem, że Grześkowi się podoba ,więc pewnie zaczął działać. W sumie to dobrze ,bo naprawde do siebie pasują i mają strasznie podobne charaktery. Tomsonowi się należy, dobrze mu tak, niech cierpi za to, że jest skońćzonym idiotą.
***
Po zakupach wrociliśmy do hotelu skierowałem się do mojego pokoju ,gfy już pożegnałem się z chłopakami. Pod drzwiami stała Klaudia, westchnąłem i podszedłem do niej.
-O co chodzi ?- Spytałem grzecznie.
-Chciałam porozmawiać- spuściłem głowę- Proszę. -Wsetchnąłem.
-No to proszę. -Otworzyłem drzwi i zaprosiłem ją do środka.
**
-Dlaczego mnie zostawiłeś ?- Powiedziała cicho i głosem, jakby zaraz miała się rozpłakać.
-Mówiłem ci, że cię nie kocham.
-Chodzi o Marikę,prawda ? Zakochałeś się w niej. -Usiadłem koło niej i złapałem jej dłoń.
-Nie kocham Mariki, to moja przyjaciółka, ale nie kocham też ciebie, nie kocham nikogo.
Klilka łez poleciało Klaudii, ale natychmiast je wytarła.
-Ahh...-Teraz rozpłakała się jak mała dziewczyna, zrobiło mi się jej strasznie żal. -Pojdę już, cześć.-Wstała i już zbierała się do wyjścia, kiedy ją zatrzymałem obejmując ją w pasie. -Co ty robisz ?
-Wybaczysz mi ? Czy jest szansa ,że nie będziemy siebie unikać, jak gdyby nigdy nic nie było ?
-Wojtek, to nie ma sensu. ty będziesz się uganiał za dziewczynami, a ja będę zazdrosna jak cholera. Kocham cię, nie zapominaj o tym. Lepiej ,żebyśmy się nie kontatowali. Cześć. - Wyszła, a ja rzuciłem się na łóżko i przez przypadek uderzyłem się w głowę.
-Cholera. -Powiedziałem sam do siebie.
Po zwyzywaniu siebie w myślach wstałem z łóżka i wyciągnąłem walizki.
Otworzyłem szafę i zacząłem pakować do niej wszystkie swoje rzeczy. Już 15 ,więc trzeba się śpieszyć. O 20 wylatujemy.
                                                                     Dziamas*
Widziałem chłopaków jak na nas patrzą, ale Marika chyba nie zauważyła, więc się nie odzywałem. Po powrocie do hotelu odprowadziłem ją pod same jej drzwi.
-Co powiesz na kawę przed wylotem ?
-No w sumie to okej. Jak się spakuję to ci napiszę i wyjdziemy.
-Super, będę czekać na sms'a. Ja już prawie spakowany.
-Co ?
-Wczoraj spać nie mogłem i zaczałem się pakować, teraz reszte wrzucę do torby i jestem gotowy. -Zaśmialiśmy się oby dwoje.
Spojrzałem w jej śliczne niebieskie oczy, były naprawde piękne, wczesniej nie miałem okazji się przyjżeć ,bo wkońcu nie wypadało. Tomek będzie na mnie wściekły, ale zmarnował okazję, a mi się Marika strasznie podoba .Odrazu wpadła mi w oko na koncercie dwa tygodnie temu, no ale Tomsonowi się udało, ja stałe z tyłu i nawet nie miałem okazji się przywitać.
-To do zobaczenia.
-Jasne, do zobaczenia.- Odpowiedziałem i lekko przytuliłem Marikę. Ta weszła do swojego pokoju, a ja skierowałem się do mnie.
Spakowałem reszte rzeczy i jeszcze na trochę się położyłem włączając telewizor. Mam dużo czasu.
                                                                    Marika*
Po odejściu Gerześka szybko wzięłam się za pakowanie, dość szybko się uwinęłam ,więc postanowiłam wziąć jeszcze prysznic i się przygotować, nie tylko do wyjazdu ,ale i wyjście z Dziamasem.
Po wyszykowaniu się szybko wysłałam sms's do Grześka, ze jestem już gotowa, a ten już po 25 minutach był. Wyszliśmy z mojego pokoju kierując się do małej restauracji obok naszego hotelu.
Na miejscu zajęliśmy miejsca i zamówilismy kawę i ciasto. Rozmawialiśmy cały czas, tematy nam się nie kończyły, mogę powiedzieć, że lepiej mi się dogaduje z Dziamasem niż z Tomsonem, o wiele lepiej. Kiedy przynieśli nam nasze zamówione jedzenie, odrazu wzięliśmy się za jego spozywanie. Trochę się wygłupialiśmy, Grześ próbował nakarwić mnie kawałkiem ciasta, ale nie wyszło mu i przejechał mi po nosie, miałam cały w śmietanie. Zaczęliśmy się śmiać, a ludzie patrzyli się na nas i rownież się śmiali.
-Daj wytrę ci- Wstał i zabrał chusteczkę, wyarł mój nos i się uśmiechnął.
-Dziękuję bardzo.- Ja również się uśmiechnęłam.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę, zjedliśmy i dopilismy kawę, potem wyszliśmy z restauracji i przeszliśmy się na plażę, ostatni raz.
-Wiesz nie przypuszczałam ,że ostatni raz na tej plaży będę tu z tobą.
-Ja też nie.
-Mam nadzieję, że wkońcu mi się ułoży w życiu.
-Nie masz czego narzekać, to,że jeden czy dwóch facetów oszukało cię, nie znaczy ,że masz pecha. Jak nie ten to następny. Wszystko będzie dobrze.-Przytuliłam go mocno, a ten odwzajemnił uścisk.
-Dziękuję, że jesteś. -Powiedziałam i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
-Ej ,chcesz mnie udusić ?
-Tak.- Zaczęliśmy się śmiać.
-Oooo tak nie będzie, lepiej uciekaj. -Zaczęłam szybko biec po plaży,ale piasek powodował ,że nie mogłam zbyt szybko biegać. Grzesiek mnie gonił, a ja nadal uciekałam, ale wkońcu nie dałam rady i stanęłam. Ten podiegł do mnie i się rzucil, że upadliśmy na piasek,zaczął mnie gilgotać, a ja krzyczałam żeby przestał.
-Jestem cała od piasku, puść mnie. -Nadal krzyczałam, a ten wkońcu przestał, podniósł mnie, a ja nie wiedziałam co on robi, zorientowałam się ,kiedy szedł w kierunku wody.
-NIE ,NIE, NIE !
-TAAAK.
Smialiśmy się, a ten rzucił się razem ze mną do oceanu. Chwile pobyliśmy w tej wodzie ,aż wyszliśmy i wróciliśmy do hotelu. Na zewnątrz była reszta chłopaków z Mają i Klaudią, gdy nas zobaczyli, zaczeli się śmiać, oprócz Tomsona. Siedział i patrzył się na nas z zabójczym wzrokiem. Olałam to i podszedłam do chłopaków z bananem na twarzy.
-Ja ostatnią kąpiel w morzu zaliczyłam,a wy co ,siedzicie przed hotelem i marudzicie.
-No wiesz, bo my już możemy jechać- Odezwał się Lajan.
-Jeszcze mamy dwie godziny, korzystajcie z wakacji, a nie.
-No widać ,że ty z Dziamasem robicie to za nas- Powiedział Baron, a my zaczeliśmy się śmiać.
-Dobra nieważne, ja idę się przebrać ,wziać torbę i przychodze do was.
-Czekaj pomogę ci- Odezwał się Dziamas.
-Pomożesz jej się przebrać ?- Przez śmiech ,powiedział Torres ,a my znowu wpadlsmy w niepochamowany napad śmiechu.
Nie odezwaliśmy się potem ,poszliśmy do pokoju Dziamasa, ten szybko się przebrał i poszedł ze mną do mnie. Na miejscu Grzesiek usiadł na kanapie, a ja wyciągełam czyste ciuchy i się przebrałam.
Na końcu zapięłam walizkę i z pomocą Dziamasa zeszłam na dół. Chłopaki nadal tam czekali.
-I jak było ?-Spytał Łozo.
-Zajebiście.-Powiedział Dziamas, a my znowu w śmiech.
Tomson cały czas siedział cicho i nawet się nie ruszył. No i dobrze, niech cierpi, nie będę go żałować.

Lotnisko*

Już po odprawie mogliśmy wsiadać do samolotu, zajęliśmy miejsca. Siedziałam koło Dziamasa oczywiście. Tosmon z Klaudią siedzieli za nami. Ja przytuliłam się do Grześka i zasnęłam. Po przebudzeniu, zauważyłam,że mój towarzysz śpi, więc wstałam i poszłam do toalety. Tam zauważyłam Tomsona, który do mnie podszedł.
-Dlaczego mi to robisz ?
-Ale co ?
-Chcesz ,żebym był zazdrosny prawda ? Chcesz ,żebym cierpiał i wiesz ,że ci się to udaje. Przeciez mnie kochasz, nie może być tak jak dawniej?
-O czym ty do mnie gadasz ? Mam to w dupie co czujesz i co ci się podoba ,a co nie. Mi się Grzesiek podoba, a tobie nic do tego. Masz racje kocham cię, ale przy tym jeszcze nie nawidzę.
-Nie wierzę ci.
-To nie wierz, nie zalezy mi na tym. -Zaczęłam odchodzić, kiedy ten złapał mnie i przyciągnął do ściany i mocno pocałował. Szybko go odepchnęłam i uderzyłam go w policzek.
-Jednak cie nie nawidzę. -Teraz odeszłam i wróciłam na miejsce.
Dziamas jeszcze spał. Ja siedząc rozpłakałam się. Grzesiek odrazu się obudził i momentalnie mnie przytulił.
-Mała co się dzieje ?-Zapytał zmartwiony.
-Jednak życie jest pojebane. Przytul mnie proszę, mocno mnie przytul.


6 komentarzy:

  1. Mam się śmiać :D czy ;___; płakać??? Strasznie mi się podobało!!! Szybko pisz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no co rozdział to lepiej! Czekam na następne ! ;p Masz ogromny talent na serio!!!!!!!!!!!!! xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział czekam na następne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAjebiste :) Kocham Twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ;p Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń