22 sierpnia 2013

Epilog cz.1


6 miesięcy PÓŹNIEJ...


Maja

Leżałam na szpitalnym łóżku ,już trzymając swoją córeczkę na rękach. Jest taka śliczna. Przygryzała swoje malutkie paluszki ,była taka słodka.
Do sali wszedł Bartek, z wielkim bukietem róż ,żółtych róż.
-Dla moich pięknych pań.
-Dziękujemy..
-Jest taka śliczna, pewnie po mamusi
-Miejmy nadzieję, że charakteru nie odziedziczyła po tobie.-Zaśmialiśmy się.
-To jak ją nazwiemy ?
-Co powiesz, na Marika ?
-Marika ?-Westchnął.
-Dobrze wiem, beznadziejny pomysł. Wybacz..
-Nie ,nie jest świetny.. Niech będzie Marika.
Dlaczego akurat to imię ? Żeby zawsze przypominać sobie o mojej najlepszej przyjaciółce. Tak ją kocham. A teraz ? Nie ma jej z nami...
-Tęsknie za nią- Rozpłakałam się.
-Wszyscy za nią tęsknimy skarbie..
-Jak się trzyma Tomek ?
-Źle.. Jest źle -Zaskoczyło mnie to, że Bartkowi poleciało kilka łez,on nigdy nie płakał..
-Przytul mnie, proszę...

Tomson*

I co teraz miałem zrobić ? Po prostu się upiłem.. Upijam się dzień w dzień, żeby uleczyć moje rany w sercu. Tęsknie za nią, nadal ją kocham i nigdy o niej nie zapomnę. To ona nauczyła mnie wierzyć w miłość, dzięki niej dowiedziałem się ,czym ona jest.. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że nie pojechałem za nią do Paryża. Nie zatrzymałem jej przy sobie, a teraz kiedy znam już prawdę, jest za późno..
-KOCHAM CIĘ MARIKA.. BŁAGAM WRÓC DO MNIE !!- Krzyczałem tak głośno, że pewnie sąsiedzi wszystko słyszeli..
Chcę ją tu, obok mnie, chcę ją przytulić, pocałować.. Ale nie mogę.. Dlaczego ? Dlaczego to mnie musiało spotkać ? Moje życie jest do dupy. Cholera..

Bez perspektywy*

Pewnie się zastanawiacie co stało się Marice ?
Marika ,po upływie miesiąca pobytu w Paryżu ,została dziewczyną Karola. On był w niej zakochany ,ale ona w nim nie.. Dlaczego ? Ponieważ, ona cały czas kochała Tomka, ale z Karolem była dlatego, by wyleczyć smutki po rozstaniu z miłością jej życia..
Gdy wrociła do Polski, było tak jak sobie wyobrażała.. Jej przyjaciółki szczęśliwie zakochane, nie miały czasu ,by wyjść na zakupy.. Wojtka, swojego przyjaciela, straciła już dawno, a Tomek ? Widziała go z kobietą, pod domem pracy twórczej. Mogło by się wydawać, że byli bardzo ze sobą zżyci, a Tomek już zapomniał o Marice. Tak właśnie ona myślała, ale nie. Tomek nigdy nie przestał jej kochać. Nigdy.
Ta kobieta ,to jego siostra, której Marika nie znała. Spotkała ich ,gdy po prostu się czule przytulali, a to był tylko wyjazd Agi do Włoch.
Po upływie tygodnia od tego wydarzenia ,Marika wróciła do Paryża. Do Karola.
Ale ,gdy zrozumiała, że nie chce z nim być. Po prostu z nim zerwała. Ten wpadł w szał. Uderzył ją, ta straciła przytomność.. Obudziła się na szpitalnym łożu. Była załamana.. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Wyrwała się z łóżka i uciekła ze szpitala.
Wzięła kartkę i długopis, napisała list i włożyła do koperty. Zaadresowała ją. Wzięła kluczyki od samochodu i wsiadła do niego. Po drodze zostawiła list na poczcie, przed tym całując kopertę, zostawiając na niej ślad i odjechała.
Odjechała i nigdy już nie wróciła, nie wróci..
Miała wypadek.. Śmiertelny wypadek. I to na własne życzenie..

Klaudia*

Poza tym ,że straciłam moją przyjaciółkę byłam szczęśliwa. Zaręczyłam się z Łozem, za 7 miesięcy ma być ślub.. Przykro mi, że Mariki na nim nie będzie.. Kocham ją, tęsknie za nią.. Za moją przyjaciółką..
-Kochanie ,jesteś do góry ?-Wołał Wojtek.
-Tak jestem.- Otworzyły się drzwi do pokoju.
-O czym myślisz ?
-Przykro mi, że mojej przyjaciółki, nie będzie na moim ślubie. Tęsknie za nia- Rozpłakałam się.
-Eeej, nie płacz. Ona nie chciałaby,żebyś teraz płakała, masz być dzielna skarbie.
-Kocham cię. Dziękuję, że jesteś..
-Też cię kocham księżniczko..
-Obiecasz mi coś ?
-Wszystko.
-Obiecaj,że mnie nigdy nie opuścisz.
-Nigdy cię nie opuszczę, przyrzekam -Pocałował mnie..- Muszę wyjść..
-Jak to ?
-Chcę zajrzeć do Tomka...
-Mogę jechać z tobą ?
-Oczywiście..
Zebraliśmy się i pojechaliśmy do Tomsona..

Łozo*

Syf, bród, butelki po piwie,nieumyte naczynia w zlewie.. Jego dom, to już nie był jego dom , to był chlew.
-Kochanie, znalazłam jakiś list do Tomka w jego skrzynce... Chyba leżał tu dość długo, bo był już dawno wysłany..
-Daj, zaniose mu i z nim pogadam..
-Ogarnę tu torchę..
-Dziękuję..
-Nie masz za co.. -Pocałowałem ją i ruszyłem do pokoju Tomka.. Leżał na łóżku ,zapłakany.. Aż mi łza poleciała, ale szybko ją wytarłem..
-Stary..
-Po co przyszedłeś ?
-Chciałem sprawdzić jak się czujesz..
-Jak mam się czuć ?
-Wyjdźmy gdzieś, nie możesz siedzieć cały czas w domu i pić.. W ogóle jadłeś coś ?
-Nie twój interes..
-Dobra, nie chcesz rozmawiać to nie.. Powinieneś się ogarnąć. Aha i masz list.. Chyba leżał kilka miesięcy w skrzynce.. -Podałem mu kopertę i wyszedłem.

Tomson*

Otwarłem ten list, a po przeczytaniu, stanęło mi serce.. Nie wiedziałem jak mam na to zareagować... Dlatego, rozpłakałem się jeszcze bardziej.

Tomek, piszę to ,bo wiem, że źle ci z tym co się stało.
Musiałam to zrobić. Nie chciałam żyć dalej, tak jak żyłam. 
Kocham cię, zawsze cię kochałam, pamiętaj o tym.
Pewnie znasz już prawdę, więc nie będę ci nic tłumaczyła..
Chciałam was tylko chronić.. Ciebie ! 
Jesteś, byłeś dla mnie najważniejszy. Jesteś miłością mojego życia.
Dlatego, ono bez ciebie, jest nic nie warte. 
Jeśli nadal mnie kochasz. Proszę, zrób coś dla mnie..
Bądź szczęśliwy. Tylko o to proszę. Znajdź kogoś ,kto da ci więcej miłości, niż ja mogłam dać tobie.
Kto będzie cię kochał, bez względu na wszystko. 
I kogoś, kto nie będzie miał złej przeszłości. 
Nie masz pojęcia, jak ja tego wszystkiego żałuję.
Chciałabym być teraz z tobą. Móc cię przytulić, pocałować, ale nie mogę. 
Odchodzę. Nie zobaczymy się już nigdy, chyba, że kiedy ty również będziesz po tej drugiej stronie świata. Będę na ciebie czekać. Pamiętaj ! Bądź szczęśliwy. 
Tylko nie zapomnij o mnie, proszę. 
Kocham cię i zawsze będę, nawet po tej drugiej stronię..
Żegnaj. 

_________________________________________________________________

Witajcie :)
No tak jak widzicie, jest to część pierwsza końca opowiadania ,będą dwie.
Nie podobało mi się to opowiadanie. Przyznaję.
Ale kolejna wiadomość.
Będzie kolejne. Mam inny pomysł ,zupełnie inny.
Myślę, że będę pisała tutaj, na tej stronie.
Więc oczekujcie :)
Ale narazie przed wami druga część epilogu :)
Bigg up.

9 komentarzy:

  1. Nie wiem co napisać, ręce mi drżą i płaczę hahaha za bardzo się wczułam :D fajnie że będzie kolejne czekam z niecierpliwością ;D i dalej płaczę xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że skończyłaś ): ( Rozpłakałam się )
    To opowiadanie było cudowne !!!
    Czekam na kolejne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Pobeczałam się.. O dziwo. Jestem odporna na łzy.. Po prostu zapierające dech w piersiach. Szkoda, że kończysz opowiadanie :( Ten epilog jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też się rozpłakałam. Szkoda, że kończysz, ale cóż. Mam nadzieje, że drugą część dodasz niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. JA tak samo płacze :/ Szkoda, że to opowiadanie kończysz, ale fajnie, że zaczynasz nowe :P

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurde aż się rozpłakałam. Świetne było to opowiadanie czekam na kolejną część i oczywiście na nowe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ryczę przez ciebie i teraz będę zdołowana ._.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty *-* Ryczę i czekam na następną część :/ Zapraszam do siebie: http://afromentalowe-opowiadanko.blogspot.com/ dopiero zaczynam :P

    OdpowiedzUsuń