29 maja 2013

Czwarty.

Za­kocha­nie spra­wia, że nie widzi się wad ukocha­nej oso­by... Miłość spra­wia, że się je akceptuje... 

                                                         Marika*
Tak jak podejrzewałam, zostałam obudzona przez moje kochane przyjaciółki ,które nie mają litości i siłą potrafią z łóżka człowieka wyciągnąć. Nie miałam siły, ale zbytnio nie sprzeciwiałam się, bo wiedziałam, że i tak nie wygram.
Wstałam, wzięłam prysznic, pomalowałam się i w samym ręczniku podszedłam do szafy.
Nie miałam pomysłu co ubrać. Mamy iść teraz na zakupy ,więc jakoś tak wygodnie.
Wkońcu wybrałam zielone ,krótkie spodenki z ćwiekami przy kieszeniach, do tego białą bokserkę ,a na nogi ,żeby wygodnie było ubrałam tenisówki. 
Wyszłyśmy z pokoju i w restauracji na szybko zjadłyśmy śniadanie. Wybiegłyśmy z hotelu i pobiegłyśmy na podbój sklepów. Trochę pieniędzy mam, bo wkońcu zbierałam na te wakacje juz praktycznie rok. Udało się, jestem na wymarzonych wakacjach z moimi przyjaciółkami.
Klaudia przerwała naszą 'niezręczną' ciszę.
-Marika tobie musimy coś wybrać na dzisiejszą randkę z Tomaszem- Uśmiechały się ,a przy tym delikatnie ruszały brwiami.
-No tak w sumie to nawet nie miałabym co ubrać.
-Dzisiejszy cel. Ciuchy na randkę Mariki z Tomsonem- Odezwała się Maja ,a my wpadłyśmy w niepochamowany napad śmiechu. No w sumie nic śmiesznego nie powiedziała, ale jak byście wiedzieli jej wyraz twarzy. 
-To nie gadajmy tyle, tylko idźmy na zakupy.
Weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu i zaczęłyśmy szperać we wszystkich wieszakach z ciuchami. Mi osobiście nic nie wpadło w oko, ale za to Majka się okupiła. Wybrała sobie 2 bluzki, jedna brązowa z wielkim ,białym napisem SWAG ,a druga czerwona z napisem 'Music is my boyfriend'. Do tego zakupiła czarne krótkie spodenki i leginsy w biało-czarne paski. 
No i kolejny sklep, mi kolejny raz nic się nie podobało i tak w kilku kolejnych sklepach. Klaudia wybrała sobie kilka ciuchów ,2 bokserki, czarna i pomarańczowa, sukienkę turkusową (pewnie chce ją założyć dla Wojtka) no i spodnie ,jeansy z ćwiekami po bokach.
Został nam ostatni sklep. Wkońcu mi się udało. Zaczęłam przymieżać pełno sukienek, spódniczek, tunik, była tego masa, a dziewczyny tylko donosiły mi rzeczy do przymierzalni.
Wkońcu zdecydowałam się kupić czerwoną sukienkę sięgającą za udo, z lekkim dekoldem, i z plecmi w koronkę, do tego wybrałam czarne buty ,na 10 cm. obcasach i dodadki, kolczyki ,wisiorek i pierscionek. Wybrałyśmy się z dziewczynami na lody i poszłyśmy do hotelu.
Z Tomkiem byłam umówiona na 19, więc w sumie to miałam jeszcze jakieś półtorej godziny. 

                                                           Tomson*
Cały dzień siedziałem z chłopakami na plaży. Jutro mamy kolejny koncert, więc musieliśmy trochę spraw omówić. Wszystko mamy ogarnięte, więc dzisiaj poświęcę cały swój czas Marice. Za póltorej godziny idziemy na randke. Zamówiłem lokal i ludzie mają wszystko pięknie przygotować, więc liczę na nich. 
Teraz siedzę przy szafie i zastanawiam się ,w sumie to pierwszy raz w życiu co ubrać.
Stwierdziłem ,że pomyślę o tym w łazience. Wziąłem prysznic i owinięty w ręcznik hotelowy wyszłem do swojej sypialni. Szafę otworzyłem kolejny raz ,pod prysznicem nic nie wymysliłem. Mogłem w sumie iść na jakieś zakupy, łatwiej by było. Wkońcu wybrałem białe spodenki do kolan ,niebieskie supry, niebieski t-shirt i oczywiście full-cap, który jest podstawą mojego ubioru. 
Zostało jakieś 15 minut do spotkania ,więc zaczynałem powoli się denerwować. Ale dlaczego ja się denerwuje ? Nie ogarniam.
                                                      Marika*
Już byłam praktycznie gotowa do wyjścia. Założyłam to co dzisiaj kupiłam, pomalowały mnie dziewczyny, a włosy miałam rozpuszczone ,nawet mi się podobało jak wyglądałam. 
Wyszłam z pokoju zamykając drzwi i zjechałam windą na hol, byłam tam umówiona z Tomkiem koło fontanny. Zauważyłam go ,siedział ,trzymając piękny bukiet róż. To był taki fajny widok. Podszedłam, a kiedy on już mnie zauważył wstal i podszedł do mnie całując mnie w poliko i wręczając mi bukiet róż.
-Róże dla najpiękniejszej kobiety na świecie.- Powiedział szepcząc mi w ucho,a mi odrazu skojarzyły się kwiaty pod moim domem z liścikiem.
-To ty mi podłożyłeś wtedy te kwiaty ?-Spytałam cicho. On pokiwał twierdząco głową, a ja jakoś pod wpływem impulsu przytuliłam go. Gdy już oderwaliśmy się od siebie,wyszeptałam mu 'dziękuję' na co on się uśmiechnął.
Wyszliśmy z budynku. Szliśmy w ciszy, nagle poczułam ,że Tomson próbuje złapać moją rękę. Pomogłam mu i sama chwyciłam jego. Ten trochę się speszył ,ale nie odsunął ręki ,lecz mocniej ją ścisnął i przybliżył się bliżej mnie. Zapewne wyglądlaiśmy jak jakaś zakochana para czy coć. No ja go lubię bardzo, ale czy kocham, nie wiem jak to jest kochać. Michała niby kochałam, ale jednak zdałam sobie sprawę ,że to tylko zauroczenie, nadal żaluję, że to jemu sie oddałam. Od tamtego czasu nie miałam chłopaka, minęły już jakieś 2-3 lata. Z rozmyśleń wywołał mnie Tomson.
-O czym myślisz ? 
-O tym wszystkim, co się teraz dzieję, co się działo i co się będzie dziać.- Odpowiedizałam.
-A czy w twoich myślach dla mnie jest również miejsce ?
-Wszystkie myśli są o tobie.- Ten lekko się uśmiechnął.
-Już jesteśmy.
Weszliśmy do jakiegoś lokalu, o dziwo było pusto.
-Tomek tu nikogo nie ma.
-Wiem, bo ja wynająłem ten lokal, ale to nie tu będziemy jeść. Codź ze mną.-Złapał mnie za rękę i wyprowadził po schodach gdzieś na zewnątrz.Mnie totalnie zamurowało,
Pieknie ubranu stolik i krzesła. Dużo palących się świec, a w około porozrzucane płatki róż. 
-Tu jest bajecznie. To wszystko dla mnie ?-Odezwałam się cichym głosem.
-To wszystko dla ciebie skarbie...
Nie odezwałam się już, mocno go do siebie przytuliłam. Ten również mnei objął i trwaliśmy tak wtuleni w siebie dobre 10 minut.
Chodź zjedzmy coś. Odsunął mi krzesło, pozwalając usiąść ,a sam zrobił to samo. 
Zaczęliśmy jeść wcześniej przygotowane jedzenie, I tak rozmawialiśmy ,w sumie o wszystim i o niczym.
                                                                Łozo*
Krążąc tak po hotelu, nie wiedząc co ze sobą zrobić natknąłem się na Klaudie. 
-No hej, co tu tak chodzisz sama ?-Spytałem.
-Maja poszła do bary z tym Hiszpanem z plaży, Marika na randce z Tomkiem, a mnie zostawiły i tak krąże tu.
-Ooo to może chcesz iść do mnie ,obejrzymy coś ,cokolwiek.- Zaproponowałem z nadzieją, że się zgodzi.
-No dobrze, w sumie sama tak cały wieczór chodzić nie będę.
Poszliśmy do mojego pokoju. Odrazu zrobiłem nam herbaty, przyniosłem coś słodkiego i przysiadłem się do Klaudii.
-Ciekawe jak tam nasze gołąbeczki na randce -Uśmiechnąłem się na co ona odpowiedziała tym samym.
-No tak, Marika pewnie szczęśliwa.
-Zakochała się w Tomsonie ?
-Nie wiem, trudno z niej cokolwiek wyciągnąć, ona twierdzi, że znają się krótko i nie zdążyła go jeszcze w pełni poznać.
-To pozna, bo Tomek nie ma zamiaru odpuszczać, zakochał się koleś- Zaśmialiśmy się we dwoje.
-A ty masz chłopaka ?-Spytałem. Tak wiem ciekawy jestem, ale musze wiedzieć na czym stoję.
-Nie, jakbym miala, to by był tu razem ze mną.- Niezauważalnie odetchnąłem.
-Jak taka piękna dziewczyna może chłopaka nie mieć.-Na te słowa lekko się zarumieniła,
-Słodko się rumienisz skarbie.
-Weź przestań, bo zaraz się w buraka zamienie.- I znowu wybuchneliśmy śmiechem.
-No dobra, to jak oglądamy jakiś film ?-Zaproponowałem.
-No jasne. Co masz ?
-Wszystko.
Zaczęliśmy wybierać we filmach, wziąłem tego pełno. Wkońcu zdecydowaliśmy się na 'big love'. 
Gdy były sceny erotyczne, Klaudia się trochę speszyła, ale kiedy się na to zaśmiałem, wkońcu jakoś już było okej.
W połowie filmu, Klaudia wtulając się we mnie zasnęła. Wyglądała tak słodko. Boże Łozowski ogarnij się. Podoba mi się, ale nie do tego stopnia ,żeby się zakochać. A jeśli.... A nawet o tym nie myslę. 
Wkońcu i ja zasnąłem.
                                                               Tomson*
Było niesamowicie. Zebraliśmy się i kierowaliśmy w stronę hotelu. Szliśmy w ciszy ,wtuleni w siebie. Na miejscu odprowadziłem Marikę pod jej drzwi.
-Dziekuje za dzisiaj- Zaczęła.
-To ja ci dziękuję, jestes niesamowita.-Westchnęła.
-Wejdziesz ?
-Wiesz co jesteś juz zmęczona ,więc idź spać, ja zajżę jeszcze do Wojtka i również się położę.
-No w sumie to masz rację.
-To dobranoc- Pocałowałem ją w dwa policzki i lekko przytuliłem.
Odchodząc usłyszałem ciche 'dobranoc Tomek'. 
Kierowałem się w stronę pokoju Łoza. Był na tym samym piętrze ,więc nie muszę nigdzie windą zjeżdżać. Stanęłem kolo drzwi  zapukałem. Nikt nie otwierał. Powrtórzyłem czynność jeszcze raz. Otworzył. Zaspany był jak nie wiem.
-No siema- Rzuciłem wchodząc do pokoju.
-Cicho ,bo obudzisz..-Zaciął się.
-Kogo ?
-Klaudie.-Powiedział po cichu.
-Ooo, co wy tu robiliście ?
-Nic, film oglądaliśmy, pogadaliśmy. A zresztą co ja ci się tłumaczę.
-Dobra, dobra jeszcze do mnie przyjdziesz- Zaśmiałem się.
-Jasne.
-To ja spada, bawcie się dobrze.- Podkreśliłem ostatnie słowo.
-Weź idź już i skończ. 
-Okej, okej, nara.- Rzuciłem i wyszedłem z pokoju Wojtka kierujac się do siebie.
Będąc już w pokoju nie biorąc prysznica ,odrazu skierowałem się do łóżka. Byłem padnięty, ale cieszę się, że wkońcu przekonuję do siebie Marike. Ona jest niesamowitą dziewczyną. Muszę ją jutro gdzieś zaprosić. Może jakaś wycieczka po wyspie. Zobaczy się.

3 komentarze: